niedziela, 5 maja 2013

Konsultacja i... co dalej?

Z nadzieją i niepokojem szłam na kontrolna wizytę - minęły dwa najgorsze jak do tej pory miesiące za cukrzycą. miałam nadzieję na rzeczową analizę i podpowiedzenie jak wyplątać się z zawiłości zdarzeń: najpierw zwiększone zapotrzebowanie na insulinę - ok 25% więcej, poprawione wg pomiarów przeliczniki węglowodanowe czasami sprawdzają sie doskonale, czasami beznadziejnie, notatki nie wykazują żadnych wzorów, w moim odbiorze -  mamy chaos. W ostatnich dniach hipoglikemie, ściąganie bazy i właściwie trzeba by zacząć jej mozolne testowanie , co stoi w sprzeczności w bezwzględnym zaleceniem karmienia Zosi przynajmniej 16-18 ww dziennie ( jest w dolnej granicy centylowej)
Dobra wiadomość - Zosia jednak rośnie!
Zła wiadomość- dlaczego ma takie glikemie - "nie wiadomo". Moje dociekania nie znalazły odpowiedzi, ani nie mam planu akcji.
Co zrobić? - "Czasami trzeba zacząć od nowa".
Usiłuję dobrze wykorzystać czas lekarza, przychodzę z gotowym opracowaniem i wyliczeniem, robię wydrukowane zestawienie wszystkich danych, aby nie tracić tyle czasu na odpowiedzi z ich kwestionariusza, wszystko mają gotowe na jednej karcie: rozpis bazy na godziny procenty bazy, przeliczniki wg pory dnia z rozbiciem na białka i tłuszcze, zakres insulinowrażliwości,  insulinę na dzień,  ilość WW, WBT z łączną liczba kalorii - wszystko o co zawsze pytają. Wystarczy wrzucić do kartoteki i zająć się tym co dla nas ważne...

Papierki wypełnione, kolejna młoda lekarka- praktykantka nauczona jak wypełniać biurokrację wizyty, tylko że wychodzę z Zosią z kontroli i czuję,że jestem SAMA.
 Sama z problemem i sama z kolejnymi decyzjami, i sama z nasza chorobą.
Oczywiście, że to ja najlepiej znam Zosię, ale miałam nadzieję że ktoś  rzeczowo,krytycznie i konstruktywnie popatrzy ze mną na to co się dzieje.

Mam mętlik w głowie, dostałam informacje sprzeczne z tym co czytałam: test bazy podobno" można robić nawet w okresie 2 godzin", "lekkie hipoglikemie nie powinny wywoływać wyrzutu hormonów utrzymującego wysoki cukier do kilku godzin, który nie reaguje na dostrzykiwaną prawidłowo insulinę"...
 Kolejne pytania z mojej listy nawet nie zostały przeze mnie zadane... nie było sensu.

Zamknęłam drzwi gabinetu. byłyśmy znowu same: ja, Zosia, pompa i insulina.

Jak tu uśmiechać się do Zosi i mówić jej:
 " Nie martw się, poradzimy sobie i  tym razem z naszymi cukrami!".

Jednak muszę jej to powiedzieć, powtórzyć sobie to samej w myślach kilka razy, po kilka razy dziennie i sama w to uwierzyć.


2 komentarze:

  1. Niestety ma Pani rację. To Pani jest najlepszym lekarzem. A co do zbijania bazy to to jest normalne. Opisane jest to w książce Hanasa - jak wzrasta zapotrzebowanie (może to wiosna, bo my też teraz tak mieliśmy) to potem zwiększa się wrażliwość na insulinę i zapotrzebowanie jest mniejsze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuję za wpis. Ksiązkę Hanasa czytałam kilka razy, wiem i jakoś trochę mało mnie to pociesza ,że to zjawisko "opisywane"... tym bardziej czujemy sie bezradani wobec pułapek i nieprzewidywalnosci spraw.

      Usuń