czwartek, 3 maja 2012

Infekcja

Niby nic. Kilka kresek. Senność. Drzemka popołudniowa? Stan właściwie podgorączkowy. Od razu widać po cukrach, że coś jest  nie tak. To ta grypa rodzinna, przeszedł tata i brat no to kolej na małą...
Po obiedzie 179, po podanej  korekcie 191 - wkłucie dobre, więc jednak chyba trzeba zmierzyć gorączkę. Nie zastanawiamy sie - baza na razie ostrożnie 135% do góry. Jedzeniowe bolusy zostawiam. Jak się pózniej okaże to błąd, przeliczniki na jedzenie też mają iść do góry tak jak baza, potem nie można dojść do ładu, szczególnie w nocy. Po nocy na zwyżkach - 191, 217, 171 rano podaję korekte zakładając 100% wzrostu insulinooporności i złapało. po śniadaniu podnosimy baze do 145%. Do wieczora dobrze , nie schodzi ponizej 100 ale też nie przekracza 150. Wieczorem wymieniamy wkłucie, gorączka spada po paracetamolu a po kolacji, w okolicach północy cukry ciągną na dół, bardzo nietypowe jak na tę porę doby. Sygnał o wycofaniu zwiększonej bazy. Odwołujemy bazę tymczasową. Cała noc jest dobrze, gorączki nie ma. Trochę kaszlu i chrypki. Chyba nic wielkiego. Uff. Nastepny dzień bez szkoły, nic się nie dzieje. Będzie dobrze, to nic wielkiego . Bogu dzięki.
Z tego co piszą rodzice forumowicze to muszą podnosić bazę nawet do 200% przy infekcjach. Jak zwykle zależy od infekcji i organizmu... Kwestia wprawy i kresek na termometrze. Oby jak najrzadziej.