Układamy dzień według siebie i swoich celów: planów zajęć, rozpisków lekcji, dyżurów w pracy, zamierzeń i zamiarów, małych i dużych spraw. Codzienność przypomina nam rutynę, trybki mechanizmu, powielanego schematu, ale nie zawsze możemy "cieszyć się" rutyną, bo boleśnie kąsa cukrzyca.
Jak zrezygnować ze wspólnego posiłku na który możemy sobie pozwolić raz dziennie, gdzie przegadujemy nasz dzień, radości i smutki, ganimy dzieci za wieczne niedociągnęcia i chwalimy za sukcesy szkoły i radości wychowawcze?
Jak przetrzymać ciepły posiłek nie rozgotowując mozolnie pilnowanego pożywienia, ( al dente powinien przecież być bo IG musi być dobre! ), żeby był nadal smaczny po godzinie?
Jak powiedzieć wygłodniałemu Starszemu Bratu,że nie będziemy teraz jeść, jak cały dom pachnie obiadem, a on wpada z jękiem " Mamo!!! Jeść..."?
Czym zajać Zosię aby nie czuła się pokrzywdzona i aby czas upłynął jej szybciej? I jak mam do jasnej ciasnej przebłagać tę niezrozumiałą glikemię ( ten sam bolus, ta sama kanapka, ta sama godzina, ten sam przelicznik) aby wróciła do normy, bo rujnuje na nieliczne wspólne chwile , które mamy dla siebie w połowie dnia?
Żongluję garnkami, tłumaczę się wszystkim, tłumię wściekłość, bo cukrzyca znowu wżera się nam bezczelnie w tkankę dnia - jak ona tak może??
"Zosiu nie martw się za chwilkę będzie wszystko dobrze i bedziesz mogła jeść"
"Kochani, musimy chwilkę poczekać, Zosia ma wysoki cukier"
"Jeszcze tylko 50 minut, 40 minut,25 minut ( unikam wyrażeń "godzina", "pół godziny")...rozumiecie?"
Krążymy wszyscy naokoło siebie, podjadając jak nikt nie widzi, głodni, chyba trochę jednak wściekli, czekać..., czekać, przeczekać bez sensu nasz wspólny czas, aż do momentu gdzie znowu musimy ścigać się z czasem, bo już każdy musi pędzić do swoich zajęć, znowu na wariata, łatając brakujący czas wykradziny nam znowu w biały dzień...niesprawiedliwie i bez uzasadnienia i bezpodstawnie i bezprawnie.
Dwa lata solidarnie czekaliśmy wszyscy wspólnie na posiłki z " poślizgu cukrzycowego", wczoraj Zosia zaskoczyła nas swoim lekko wypowiedzianym zdaniem:
- " Mamo, nie szkodzi, ja poczekam, niech Adam zje sobie już obiad jak jest taki głodny."
Obróciła się na pięcie i pomaszerowała do swojego pokoju.
Blog gdzie chcemy podzielić się doświadczeniami jako opiekunowie dziecka z cukrzycą typu 1, prowadzonego na pompie insulinowej. Blaski i cienie codzienności.
Etykiety
cukrzyca typ 1
(70)
rodzice
(45)
praktyczne porady
(35)
glikemia
(31)
pompa
(27)
dobry produkt
(19)
co nowego?
(16)
psychologia dla rodzica
(14)
żywienie w cukrzycy typu 1
(12)
insulina
(9)
przepisy
(8)
humor
(7)
stewia
(7)
Freestyle libre
(6)
sztuczna trzustka
(6)
Aplikacja "Diabetes:M"
(5)
Aplikacja" My diabetes" czyli obecnie "Diabetes:M"
(5)
insulina bazowa
(5)
przydatne aplikacje
(5)
aktywność i cukrzyca
(4)
materiały do pobrania
(4)
baza
(3)
galeria Zosi
(3)
przekąski
(3)
Carelink
(2)
glukometr
(2)
obrazkowa tabela WW
(2)
podjadanie
(2)
tabela WW
(2)
tabelka kontroli glikemii
(2)
bolus kwadratowy
(1)
cukrzyca i szkoła
(1)
suplementy diety
(1)
szkoła
(1)
tabela WBT
(1)
tabela wymienników białko-tłuszczowych
(1)
warto zajrzeć
(1)
wkłucie
(1)
wymiennik białkowo- tłuszczowy
(1)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz